Otóż po Siemowicie następuje syn Lestek IV, po Lestku zaś syn jego Siemomysł. Szlachetność umysłu, siła ciała, powodzenie we wszystkim tak dalece obu ich wyróżniły, że zaletami swymi przewyższyli przymioty prawie wszystkich królów. Z Siemomysła zaś rodzi się ów sławny Mieszko Ślepy. W ślepocie wychowuje się siedem lat. Z końcem roku siódmego zrządzeniem Bożym został oświecony i po odzyskaniu wzroku wykazał przedsiębiorczość ponad wiek. Atoli niekiedy zdawało się, że jest zaślepiony, pozbawiony światła rozumu, ponieważ z siedmiu nierządnymi nałożnicami, które nazywał żonami, miał zwyczaj na przemian spędzać noce. Jednakże po ich oddaleniu związał się małżeństwem z pewną [księżniczką] imieniem Dobrawka. Dzięki szczęśliwemu związkowi z nią topnieją lody niewiary i dzikie wino naszych pogan przemienia się w szlachetną winorośl. Albowiem ona, szczerze przywiązana do wiary katolickiej, nie pierwej miała ochotę pójść za mąż, zanimby całe królestwo polskie wraz z samym królem nie otrzymało znamienia wiary chrześcijańskiej. Nauczyła się bowiem, że różność wyznania jest jedną z przeszkód w małżeństwie. Pierwszy więc król polski Mieszko otrzymał łaskę chrztu.
JAN: On był zgoła ze wszystkich królów pierwszy i najdostojniejszy. Przez niego na tę naszą ojczyznę wylało się promienne światło nowej gwiazdy. Przez niego aż na dno naszego grzęzawiska spłynął zdrój tak wielkiej łaski. Jego czyny nie tylko z pozoru są miłe, lecz także czcigodne dla płodnej tajemnicy w głębi nich tkwiącej. Jego bowiem ślepota naszą bez wątpienia była stratą, gdyż brakło nam prawdziwego światła. Czymże bowiem w twej ocenie będzie siedmiolecie jego dzieciństwa, jeśli nie [czasem] niewiedzy nas wszystkich, naszego błędu? Siedem bowiem z wielu powodów służy do wyrażenia ogólności. Stąd: Ja nie mówię ci, [abyś odpuścił] siedem razy, lecz siedemdziesiąt siedem razy, to znaczy wszystkie przekroczenia. Podobnie: Obmyj się siedmiokroć, to znaczy całkowicie ze wszystkiego, a będziesz oczyszczony. A u Tobiasza: Jam jest Rafał, jeden z siedmiu [duchów], to jest z ogółu aniołów (…) więc przez siedem lat dzieciństwa, my przez cały czas naszego uporu byliśmy pogrążeni w ciemnościach. W pod koniec siódmego roku odzyskuje wzrok, na nas, którzy dotarliśmy do końca wieków, spływa światło siedmiorakiej łaski. Jego więzi siedem nałożnic, my wikłamy się w siedem grzechów głównych. Łączy się wreszcie z jedyną i my jednoczymy się społem w objęciach jednego Kościoła. Nazwany zaś został Mieszka, to jest zmieszanie, ponieważ rodzice skłopotali się, gdy urodził się ślepy. Albo w znaczeniu ukrytym, ponieważ od niego, zda się, rzucony został posiew walki duchowej. Przez niego bowiem zasiane zostało [ziarno] walki dobrej, iżby zerwany był zły pokój. Albo może, jak mówi Ewangelia: Nie wszystkie struny cytry grają i [z tego], ilekolwiek złożone zostaje w ukrytości, [bynajmniej tyleż samo] nie ma ukrytego znaczenia.
Następnie z tak szlachetnego pnia wystrzeliła latorośl jeszcze bujniejsza, gałąź płodniejsza, syn Mieszka Bolesław Mieszkowic. On to wątłe jeszcze wiary pierwociny, w kolebce jeszcze ciągle kwilące [dziecię] Kościół w tak czułym uścisku, z tak dojrzałą wspierał czułością, że ustanowił dwie metropolie, że obu sufraganom powierzył należne diecezje i odrębność tych diecezji ścisłymi granicami wyznaczył. Nic zaś jaśniejszym światłem nie rozbłyska niż uczciwa wiara władcy. Nie ma też rzeczy, która by tak dalece nie była narażona na upadek, jak prawdziwa religia. Dlatego z wielką pobożnością wybiera się on w drogę do szczytu religijności, do ojca świętości i opiekuna, do błogosławionego Wojciecha, bezustannie prześladowanego przez Czechów, uszanowanie mu okazuje i z całym zapałem cześć oddaje. Święty o wielu rzeczach krótko go poucza: Godne mówi majestatu królewskiego są słowa, gdy wyznaje, iż jest władcą, którego wiążą prawa; tak dalece powaga władców zależy od powagi prawa. Atoli prawo boskie ma przewagę nad prawem ludzkim, bowiem prawo Pana nienaganne jest, prawo nienaruszone, które nawraca dusze. We wszystkim więc, synu, co czynisz, zapożyczaj wzór ze zwierciadła boskiej sprawiedliwości. Rzeczywiście bowiem od wszelkiej władzy ważniejsze jest to, żeby każde władztwo poddać pod prawa Kościoła. Wzór tak prawowiernej nauki ów wierny słuchacz umieszcza w przybytku serca, zarówno siebie, jak swoich podporządkowując panowaniu religii, oceny wszystkich spraw jego dotyczących wymagając od mężów bogobojnych, nie od pochlebców. Ażeby zaś nie obwiniano go o żadną nieoględność, ażeby nie miała do niego przystępu żadna lekkomyślność, chętnie poddawał się głębokim radom mądrych ludzi. Wybrał bowiem dwunastu mężów do najwyższej rady, z której czcigodnej piersi ustawicznie ssał, wydobywając z ich serc jakby z jakichś boskich źródeł wszelakie zarodki cnót. Umiał on surowo karcić winy przestępców i z dobrocią [ich] powściągać: ani bowiem nie był [tak] dobry, iżby nie karał, ani [tak] surowy, żeby zapomniał o dobroci. Tak dalece dzięki połączeniu sprawiedliwości i łagodności promieniowała z niego pogoda, jakby z jakiegoś czystego stopu [złota ze srebrem], że ani surowość nie była nieugięta, ani łagodność słaba. Tak żywo współczuł on z cudzym nieszczęściem, że pierwej zapobiegał cudzym krzywdom niż własnym, i dlatego w sprawach ludzi uciśnionych występował nie jako sędzia, lecz jako obrońca. Jeśli jednak w jakiejś sprawie postąpił wobec kogoś w sposób surowszy, niż wymagał wyrok, pośrednictwo skromnej prośby przejednywało go; niekiedy również łagodniał po wybuchu srogości, udobruchany uściskami żony. Cóż więcej? Nie brakło mu nic [z tego], co sprzyja naturze, co harmonizuje z cnotą, co godzi się z uczciwością . I dlatego cesarz Otto Rudy, pragnąc przekonać się o tym, co wieść rozgłosiła o Bolesławie, udaje się do Polski jakby dla okazania błogosławionemu męczennikowi Wojciechowi ślubowanej czci.
Źródło: Wincenty Kadłubek „Kronika Polska”
Dodaj komentarz