ARTYKUŁ: ks. Alfred Marek Wierzbicki: “Dziejowa moc chrztu narodów”

wpis w: Artykuły prasowe | 0

Istotną cechą myślenia Jana Pawła II o Polsce jest bardzo wyraźne ujęcie kontekstualne. Wyjątkowość idei polskości wyraża się w tym, że wpisują się w nią bogate konteksty dziejowego i duchowego doświadczenia Europy. Podstawowym i fundacyjnym doświadczeniem jest chrzest narodów, stanowiący o kulturowej jedności Europy. Podczas pielgrzymek do Polski papież dokonywał komemoracji millenium chrztu Polski (966), ale również poświęcał uwagę millenium chrztu Rusi (988) oraz  600-leciu chrztu Litwy (1386).

Za sprawą chrztu narody Europy spotykają się we wspólnej historii, która jest zarazem ich historią narodową i uniwersalną. Chrześcijaństwo wnosi w dzieje narodu wartości uniwersalne związane z wizją człowieczeństwa. Jest ono czynnikiem ponadnarodowym, warunkującym i sprzyjającym etycznemu ładowi życia narodowego i międzynarodowego, zwłaszcza wśród narodów sąsiednich, związanych ze sobą wieloma przejawami wspólnoty kulturowej, ekonomicznej, a nawet politycznej.

Nauczanie o chrzcie narodu jest częścią programu ewangelizacyjnego, jaki Jan Paweł II realizował w ciągu całego swego pontyfikatu. Ewangelizacja rozciąga się na całość dziejów narodu, nie jest ona wyłącznie wydarzeniem sprzed tysiąca lat, lecz należy ją podejmować wraz z każdym pokoleniem. „Dzieje narodu są przede wszystkim dziejami ludzi. A dzieje każdego człowieka toczą się w Jezusie Chrystusie. W Nim stają się dziejami zbawienia. Dzieje narodu zasługują na właściwą ocenę wedle tego, co wniósł on w rozwój człowieka i człowieczeństwa, w jego świadomość, serce, sumienie. To jest najgłębszy nurt kultury”[1]. W zacytowanym fragmencie występuje charakterystyczny trójmian: człowiek, naród, kultura; to właśnie te potrójne związki – pomiędzy człowiekiem jako osobą, narodem jako wspólnotą osób i kulturą z właściwą jej dynamiką rozwoju osób oraz ich duchowego dobra – stają się przestrzenią ewangelizacji. Kościół przynosi narodowi Chrystusa, a to znaczy: daje mu klucz do zrozumienia człowieka[2]. Ewangelizację określają dwa zachodzące na siebie wymiary: religijny i etyczny. Kryterium jej dojrzałości stanowią święci. Wszystkie pielgrzymki Jana Pawła II do ojczyny wiązały się z kultem świętych, począwszy od roku 1983 towarzyszyły im także beatyfikacje i kanonizacje.

Ponieważ chrzest jako sakrament niesie w sobie bogaty ładunek wartości humanistycznych, staje się fundamentem kultury narodu. Nie jest ona jednak kulturą wyłącznie narodową, ograniczoną horyzontem etnicznym. Chrześcijaństwo tworzy wspólnotę narodów opartą na ich duchowej jedności. Duchowa jedność narodów nie jest bynajmniej ich jednorodnością. Znamienne, z jak wielką starannością Jana Paweł II podkreśla bliskość narodów i zarazem ich odmienność. Tak więc zauważa, że języki słowiańskie, wyrosłe ze wspólnego pnia chrześcijaństwa, brzmiały kiedyś jeszcze podobniej, dopiero w ciągu swego rozwoju ulegały dyferencjacji. Stanowią one nadal spójną grupę na tle innych języków europejskich. W Gnieźnie w 1979 roku mówił: „Kiedy dzisiaj […] sięgamy do tych fundamentów, nie możemy nie słyszeć – obok języka naszych praojców – także innych języków słowiańskich i pobratymczych, którymi wówczas zaczął przemawiać szeroko otwarty wieczernik dziejów. Nie może zwłaszcza nie słyszeć tych języków pierwszy w dziejach Kościoła Papież-Słowianin. Chyba na to wybrał go Chrystus, chyba na to prowadził go Duch Święty, ażeby do wielkiej wspólnoty Kościoła wniósł szczególne zrozumienie tych wszystkich słów i języków, które wciąż jeszcze brzmią obco, daleko, dla ucha nawykłego do dźwięków romańskich, germańskich, anglosaskich, celtyckich”[3].

Jeśli uświadomimy sobie, że słowa papieża Słowianina zostały wypowiedziane w epoce naznaczonej głębokimi podziałami politycznymi, ekonomicznymi i etnicznymi, łatwiej będzie zrozumieć ich profetyczność – w pewnym stopniu także prowokacyjność – wobec zastanego porządku. Przywołując kulturowe korzenie polskości związane z chrztem Polski i stosując oryginalną teologiczną kategorię „wieczernika dziejów” i „pielgrzymowania poprzez dzieje”, ukazuje on aktualność chrześcijańskiej interpretacji dziejów Europy. Odkrywa na nowo europejskie źródła kultury polskiej oraz patrzy na Europę jako duchową całość, która powinna na nowo odkryć bogactwo swej duchowej architektury, o której stanowią dwa płuca chrześcijaństwa łacińskiego i bizantyńskiego. Świadomość chrześcijańskiej tradycji, która w drugiej połowie XX wieku została częściowo zagubiona i okrojona wskutek sekularyzacji, a w krajach komunistycznych była systematycznie niszczona przez ateistyczne państwo, okazuje się w wizji Jana Pawła II istotnym, nieodzownym czynnikiem odzyskania kulturowej tożsamości Europy.

Dalekowzroczność Jana Pawła II polegała na tym, że nie tylko przypominał swym rodakom chrześcijańską genezę ich kultury, ale także dostrzegał konieczność duchowej transformacji całej wspólnoty religijno-kulturowej, do której Polacy weszli za sprawą chrztu swego narodu. Kiedy papież kończył mszę w Warszawie w dniu 2 czerwca 1979 roku modlitwą o odnowę oblicza tej ziemi, na pewno w sensie bezpośrednim obejmował nią sprawę wyzwolenia Polski z komunistycznego totalitaryzmu, tak mocno uderzającego w godność osoby ludzkiej i suwerenność narodową, ale w sensie dalszym modlitwą tą obejmował całą Europę jako wspólnotę ducha, tracącą pamięć i ciągłość swych chrześcijańskich korzeni.

Poprzez chrzest Polska weszła do wspólnoty narodów Europy, wnosząc w ich dzieje swój wkład. W papieskiej interpretacji szczytowym momentem ukształtowania się chrześcijańskiej idei polskości jest chrzest Litwy, poprzez który spełniła ona swoje dziejowe powołanie ściślejszego zespolenia się z innymi narodami. Dokonując w 1997 roku kanonizacji błogosławionej Jadwigi Andegaweńskiej, wskazywał, że kanonizacja ta stanowi dopełnienie millenium chrztu Polski. „Poprzez dzieło Królowej Jadwigi ochrzczeni w X wieku Polacy, po czterech wiekach podjęli misję apostolską i przyczynili się do ewangelizacji i chrztu swych sąsiadów”[4]. Późniejsza unia polsko-litewska zawarta w Lublinie w 1569 roku ma swe religijno-etyczne korzenie. Chociaż pod wielu względami nie była ona tworem doskonałym, wyraziła się w niej chrześcijańska idea braterstwa i wspólnoty narodów, zdolnych do stworzenia w oparciu o wspólnotę kultury również wspólnoty politycznej.

Unia lubelska nie była wydarzeniem wyłącznie regionalnym. Tak jak chrzest Litwy w 1386 roku kończył fazę chrystianizacji kontynentu europejskiego, tak unia lubelska przesądziła o bliższym spotkaniu na terytorium Rzeczypospolitej Obojga Narodów chrześcijaństwa zachodniego i wschodniego, przeżywającego – począwszy od XI wieku – dramatyczne rozdarcie. Patrząc na dziedzictwo unii lubelskiej Jan Paweł II widzi „wielki dziejowy proces spotkania pomiędzy Zachodem a Wschodem. Wzajemnego przyciągania się i odpychania. Odpychania – ale i przyciągania. Ten proces należy do całych naszych dziejów. Można powiedzieć, całe nasze dzieje tkwią w samym środku tego procesu”[5]. Kulturowe rezultaty unii lubelskiej przyczyniły się do pogłębienia europeizacji kultury polskiej, rozwijającej się w żywym i intensywnym dialogu. Religijny, wyznaniowy, narodowy i językowy pluralizm stał się wspólnym doświadczeniem Polaków, Litwinów, Białorusinów, Ukraińców, Żydów, Ormian, Tatarów, Niemców i innych narodowości na skalę niespotykaną w żadnym innym obszarze ówczesnej Europy.

Papież realistycznie ukazuje dialektykę „przyciągania i odpychania”, charakterystyczną dla złożonych relacji społecznych, politycznych i kulturowych I Rzeczypospolitej. Dokładniejszy opis całego tego procesu pozostawia jednak historykom, na czoło wydobywając przede wszystkim etyczny sens unii lubelskiej. Widzi w niej bowiem dziejową nowość, współmierną do chrześcijańskiego wyzwania tworzenia uniwersalnej wspólnoty narodów, respektujących swą podmiotowość, pielęgnujących pluralizm i rozwijających się dzięki współdziałaniu, otwartemu na tworzenie instytucji wspólnotowych. W unii lubelskiej Jan Paweł II dostrzegał analogię do procesu, w wyniku którego kształtuje się obecnie Unia Europejska. Nic więc dziwnego, że w momencie wahań i dyskusji, jakie nurtowały społeczeństwo polskie przed akcesją do struktur unijnych, wyraził swą afirmację, formułując w 2002 roku wymowne hasło: „Od unii lubelskiej do Unii Europejskiej”.

Jagielloński etos, podkreślany przez Jana Pawła II w lekturze dziejów Polski, jawi się nie tylko jako zjawisko kulturowe należące do odległej przeszłości, ale również jako czynnik, który powinien określać także współczesne wybory ideowe. Na dawny historyczny zapis może nakładać się nowy współczesny zapis ideowy, ponieważ pewne wartości okazują się niezmienne w różnych epokach historycznych. Jan Paweł II uważa, że do istoty polskości należy otwartość, cecha ta bowiem ukształtowała się dzięki długotrwałemu doświadczeniu „polskości jagiellońskiej”. Z niepokojem zauważa jednak eliminowanie etycznego pojęcia polskości na rzecz jej wykładni nacjonalistycznej. Daje temu wyraz w swej ostatniej książce Pamięć i tożsamość.

Polskość to w gruncie rzeczy wielość i pluralizm, a nie ciasnota i zamknięcie. Wydaje się jednak, że ten jagielloński wymiar polskości […] przestał być, niestety, w naszych czasach czymś oczywistym[6].

Chrześcijańskie dziedzictwo stanowi żywą tradycję narodów Europy. Pytanie o Polskę, o jej dalszą dziejową przyszłość, Jan Paweł II wiąże z pytaniem o Europę. Nie ukrywa napięcia pomiędzy tradycją a nowoczesnością. Za fałszywą uznaje jednak przesłankę, wedle której rzecznikiem wolności byłaby tylko nowoczesność, tak że w jej imię należałoby odrzucić tradycję. „Cały ten historyczny proces świadomości i wyborów człowieka – jakże bardzo związany jest z żywą tradycją jego własnego narodu, w której poprzez całe pokolenia odzywają się żywym echem słowa Chrystusa, świadectwo Ewangelii, kultura chrześcijańska, obyczaj zrodzony z wiary, nadziei i miłości. Człowiek wybiera świadomie, z wewnętrzną wolnością – tu tradycja nie stanowi ograniczenia: jest skarbcem, jest duchowym zasobem, jest wielkim wspólnym dobrem, które potwierdza się każdym wyborem, każdym szlachetnym czynem, każdym autentycznie po chrześcijańsku przeżytym życiem”[7]. Papieska interpretacja tradycji wiąże ją z personalistycznym rozumieniem ludzkiej wolności. Tradycja jest przekazem wartości, które należy potwierdzać w autentycznych wyborach przy udziale krytycznej refleksji, będącej wyrazem naturalnego ludzkiego poszukiwania prawdy o dobru.

W sakramentologii historiozoficznej, rozwijanej w trakcie papieskiego nauczania na ziemi polskiej, Jan Paweł obok kategorii „chrztu narodu” posługuje się kategorią „bierzmowania narodu”. Odpowiada ona fazie dziejowego dojrzewania narodu, spełniania się jego posłannictwa w wolności. Według papieża faza ta zaczęła się dość wcześnie wraz ze św. Stanisławem jako wyrazicielem zasady prymatu ładu moralnego nad polityką. Bierzmowanie narodu jest procesem kontynuowanym w całej czasoprzestrzeni dziejów narodu polskiego. W okresie zmagania się z komunizmem papież opisywał Polskę jako „ziemię szczególnie odpowiedzialnego Świadectwa”[8], na której rozgrywa się spór o człowieka. Ale również po upadku komunizmu nie przestaje on mówić swym rodakom o potrzebie świadectwa, w którym powinna wyrazić się chrześcijańska wizja człowieka jako istoty odnajdującej sens swego życia w więzi z Bogiem. Styl życia „jakby Boga nie było” prowadzący do zobojętnienia religijnego, nie tylko czyni Boga „wielkim nieobecnym” pośród spraw ludzkich, ale również uderza w wolność samego człowieka, który nie powinien ulegać ideologicznej i kulturowej presji[9]. A to znaczy, że chrześcijaństwo ma wartość, o ile stanowi świadomy wybór, poparty krytyczną refleksją nad jego znaczeniem.

Chrześcijaństwo jest nie tylko zbiorem wartości, ono samo jest wartością, którą człowiek – a także całe narody – mogą przyjąć lub odrzucić . Ale wobec tego dramatycznego faktu, stwierdza Jan Paweł II, nie wolno nie pytać, w imię czego dokonuje się przyjęcie lub odrzucenie chrześcijaństwa. W fazie bierzmowania narodu coraz bardziej liczy się myślenie, krytyczna refleksja, respektująca podstawową prawdę o człowieku jako istocie rozumnej, wolnej i żyjącej we wspólnocie. Bierzmowanie narodu to bowiem ta faza dziejowa, w której jednostka odkrywa coraz głębiej związek swej podmiotowości z podmiotowością innych, w której pełniej dokonuje się interioryzacja wartości i ich społeczny przekaz.

[1] Jan Paweł, Homilia na placu Zwycięstwa, 2 VI 1979, w: Jan Paweł, Pielgrzymka do Polski, s. 22

[2] Zob. tamże, s. 22-23.

[3] Gniezno 3 VI 1979, tamże, s. 37.

[4] Jan Paweł II, Homilia na Mszy kanonizacyjnej bł. Królowej Jadwigi, Kraków 8 VI 1997, w: Jan Paweł II, Jezus Chrystus wczoraj, dziś i na wieki. Przemówienia z Pielgrzymki Apostolskiej Ojca Świętego do Polski w 1997 roku, Ząbki: Apostolicum 1997, s. 128.

[5] Jan Paweł II, Budujcie wspólnotę ludzi wolnych w prawdziePrzemówienie do przedstawicieli świata nauki, Lublin 9 VI 1987, w: Jan Paweł II, Mówię o was i za was. Trzecia pielgrzymka Jana Pawła II do Ojczyzny, Warszawa: Wydawnictwo Pelikan 1988, s. 55.

[6] Jan Paweł II, Pamięć i tożsamość. Rozmowy na przełomie tysiącleci, Kraków: Wydawnictwo Znak 2005, s. 92.

[7] Jan Paweł II, Homilia podczas uroczystej Mszy św. ku czci św. Stanisława, Kraków 10 VI 1979, w: Jan Paweł II, Pielgrzymka do Polski. Przemówienia dokumentacja, Poznań-Warszawa: Pallottinum 1979, s. 205.

[8] Jan Paweł II, Homilia na placu Zwycięstwa, Warszawa 2 VI 1979, op. cit., s. 20.

[9] Jan Paweł II, Bądźcie świadkami Bożego Miłosierdzia! Homilia wygłoszona podczas Mszy na krakowskich Błoniach, 18 VIII 2002, w: Jan Paweł II, Bóg bogaty w miłosierdzie, Kraków: Wydawnictwo „M” 2002, s.102.


źródło: http://chrzest966.pl/dziejowa-moc-chrztu-narodow/

Tekst skopiowany ze strony:

Za zgodą:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *